niedziela, 3 kwietnia 2016

Faceci pod ochroną. Ministerstwo Restrukturyzacji i Modernizacji Mężczyzny.

Dobrych kilka lat temu kobiety w Polsce wezbrały w walce. Rozpoczęła się mocna ekspansja na stawianie na siebie, wychodzenie ze schematów, robienie porządku w głowie. Warsztaty, zrzeszenia, kołczingi, samopomoc, kluby. Kobiety ciężkie sytuacje przeżywają razem. Szybki telefon do przyjaciółki lub całego stada przyjaciółek. Temat obgadany, zalany winem, fermentuje by się zdezaktualizować. Jasne, jest etap rozpaczy w paski, kiedy uświadamiają sobie w jakim gównie żyły, czy to związek, rodzina czy inne, ale jak powstają, to jak Feniks z popiołu. Idą dalej i nie oglądają się za siebie. Tak, było źle, a teraz mówię NIE. Uwielbiam, podziwiam. A jak to jest z facetami?


Wódka jest dobra na wszystko. To podstawowe założenie. W razie wojny, a raczej kryzysu, potrafi lać się strumieniami. Działa terapeutycznie, można się otworzyć, wylać żale, wyłączyć rzeczywistość. Muszę się napić- to stwierdzenie pada w większości przypadków. Wszystko dobrze, nie mam nic przeciwko wódce, ale to nie do końca działa, a raczej działa krótkoterminowo. Najczęściej na portfel i głowę, bo wtedy panowie biją rekordy swoich możliwości w spożyciu. W portfelu się uszczupliło, szare komórki wybite i co dalej?


Facet bardziej cierpi. Z moich obserwacji wynika, że mężczyźni dłużej dochodzą do siebie po rozstaniu czy turbulencjach w związku. Potrafią się rozpaść jak gnój po polu i długo dłużej zajmuje im dojście do siebie, jeśli w ogóle. Ta rozpacz nabiera takich barw, że Goya by się nie powstydził tej rozdzierającej rozpaczy. Ich stan potrafi być tak żałosny, potrafią swoje ciało czy umysł doprowadzić do takiego stanu, iż na prawdę trudno coś zbierać. Dla mnie nie ma żałośniejszego widoku, niż użalający się nad sobą facet. Bo ona odeszła, bo się rozstali. Ja nie mówię o takich sytuacjach na świeżo. Ja mówię o takich, kiedy on już któryś rok z kolei dalej nie potrafi pozbierać się jakkolwiek. Znam przypadki zacne np. kiedy kumpel po młodzieńczym związku 6 lat płakał, wszystkim się żalił, nie był w stanie. 6 lat...  Na początku każdy się angażował i chciał pomóc. Wysłuchiwał, choć znał tę historię, aż nazbyt dobrze. Nic nie pomagało. Ani terapia zrozumieniem, łagodnością, ani wstrząsowa. W końcu każdy się odwrócił, bo po mimo upływu lat (!!!) on daje odgrzewał tego kotleta. Twierdził nawet, że przez tę historię przestał mu stawać, a raczej jedynym słusznym bodźcem była ex...która już dawno ułożyła sobie życie z kimś innym.
Takich przykładów znam całą masę. Często też jakoś tam miły pan się ogarnie, a jednak nie do końca. Wtedy rusza w te pędy na portale randkowe czy inne społecznościówki. Z kim masz do czynienie dowiadujesz się stanowczo za późno. Bo już jest miło, coś się dzieje... ale on nie potrzebuje ciebie jako kobiety, tylko kolejnej ofiary, której może zacząć opowiadać o swym nieszczęściu. Pytasz z empatią: "kiedy to się stało", padają wspaniałe odpowiedzi: 3 lata temu, rok, 5... No, on już się z tym pogodził, ale chyba jeszcze nie jest w stanie się z kimś spotykać...przeprasza miło...
Najlepiej żebyś się ulotniła, bo będzie tylko gorzej. Ty już go lubisz, a on sam nie wie czego chce. On ciebie też lubi, ale już się nie zakocha, bo nie jest w stanie. Wiesz...to była wielka miłość. Nie wie czy jeszcze kiedykolwiek tak się zakocha. Nic nie obiecuje. Jakie to uprzejme z jego strony, wszak jest szczery. Gdyby powiedział TAK albo NIE, to byłoby cokolwiek wiadome. Ale nie wiadomo nic...

Kolejny argument: potrzebuje czasu dla siebie, bo wiesz...to był klaustrofobiczny związek. Teraz tylko wolność i swoboda. Jeśli chcesz przycupnąć przy jego boku, być jego darmową seks okazją, a przy okazji oczywiście okazywać mu zainteresowanie i zabiegać, bo on teraz już nie będzie o nikogo zabiegał...to proszę bardzo. Co za bulszit! Kobieto- nie daj się nabrać, zwiewaj czem prędzej, choćby wspanialszy od złota i kamieni. On jeszcze nic nie przerobił. Nic nie rozumie, a przede wszystkim w dalszym ciągu nie jest na nic gotowy. Szkoda twojego czasu i inwestycji emocjonalnych jakie włożysz...bo one ci się nie zwrócą! Skoro przez n lat nie miał okazji się ogarnąć, nie zrobi tego teraz, a ty niestety nie będziesz tą wybawczynią z krainy ciemności. Przykro mi, choć wiem, że byś chciała.


Ministerstwo Restrukturyzacji i Modernizacji Mężczyzny. To, że kobiety i mężczyźni mają inną konstrukcję psychiczną, to chyba już wszyscy wiemy. To, że w szkole nabywamy wielu niepotrzebnych informacji także. Wiesz jaka reakcja chemiczna zachodzi po połączeniu kwasu z zasadą, ale nie wiesz jak poradzić sobie kiedy kwas masz w życiu.
Moja idea biznesu życia to Ministerstwo Restrukturyzacji i Modernizacji Mężczyzny. Miejsce w którym dostaną pomoc psychologiczną- na którą raczej w 98% by się nie zdecydowali, do tego zajęcia z podniesienia samooceny, lekki tuning wyglądu, pranie w mózgu i myślę, że w większości przypadków by zadziałało. Jak ktoś chętny to zapraszam. Rzuciłam taki pomysł na rynek, a odpowiedzi w większości były pod hasłem: mnie już się nie da pomóc. Skoro tak twierdzisz...niech ci tak będzie. Jedni tak piszą z przekory, żeby im mówić- no co ty...inni w to wierzą. A ci co chcą coś zrobić, znajdą możliwości. Panowie, wstydu oszczędźcie- sobie. Ogarnijcie się- dla siebie. A będzie to z pożytkiem doczesnym i wiecznym!

***
Jeśli by tę kobietę zapytać, którą tak kochał i po niej rozpacza, jaka była prawda, można by się zdziwić. Ale to już całkiem inna historia.







2 komentarze:

  1. Bardzo prawdziwe słowa, szczególnie o tych "poszukujących" na portalach , powiedziałabym więcej, oni często próbują się leczyć innymi kobietami , zamiast iść do psychologa ... Ale oczywiście silny mężczyzna nie potrzebuje psychologa.. :) Prawda jest taka , że kobieta po 30-tce ma bardzo małe szanse na znalezienie "nieuszkodzonego" egzemplarza w swoim wieku. Zazwyczaj panowie są juz po przejściach tak jak i kobiety ale z tą słusznie zauważoną różnicą - że oni się nie naprawiają.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio poznałam 40latka co od 10 lat nie może dojść do siebie...co robi krok do przodu to zaraz się wycofuje. Powinien mieć na czole naklejkę "radioaktywne" ;) Od takich trzeba uciekać bo wykańczają emocjonalnie jeśli kobieta da się wciągnąć w tę grę- jestem biedny, nie mogę sobie poradzić ze sobą...lubię cię jesteś wspaniała, ale nie dźwignę tematu...

    OdpowiedzUsuń