poniedziałek, 25 sierpnia 2014

CYCKI bez kompleksów

Piersi, cycki, cycuszki, bimbałki lub Wielkie Kurwy, jak kto woli.


Nie będzie to post z cyklu: kochaj siebie taką jaką jesteś, jesteś piękna naturalną. Piersi są niewątpliwym atrybutem kobiecości i jeśli mieścisz się w normie to rzeczywiście… przyjmij to z dobrodziejstwem inwentarza. Sprawa ma się całkiem inaczej jeśli masz duży, wielki, ogromny biust lub nie masz go wcale. Przeżywasz gehennę, bo ludzie nie rozmawiają z tobą, a z nim, zastanawiając się jak TO wygląda i funkcjonuje. Ubierasz się maskująco by nie było go widać. Na myśl o obmacujących spojrzeniach masz ochotę puścić pawia… Przeżywasz swój, najczęściej cichy, dramat.  Co z tego kiedy ci mówią, ciesz się z tego co masz. Jeśli nie jest to powód do radości, a depresji, rozpaczy. Masz za duży biust i najchętniej byś go sobie odcięła. Masz za mały i marzysz by urósł choć odrobinę. 





Na skraju rozpaczy
Doskonale rozumiem taką sytuację, sama mam duży biust i kiedy dorastałam koleżanki dopiero zaczynały nosić staniki dla lansu, a ja już z potrzeby, dużej potrzeby. Czułam się napiętnowana. Kiedy faceci obleśnie gapili się na mnie, miałam ochotę walnąć ich nie tylko w twarz. Rozmawiali nie ze mną, a z moim biustem. Kobiety w rodzinie miały także duże piersi, ale nie wpadły na to, żeby ze mną o tym porozmawiać. A czułam się źle, okropnie, na cenzurowanym. Bywały dni, że nie chciało mi się wychodzić z domu, żeby nikt się na mnie nie patrzył… marzyłam o tym by zmalał, albo przestał być tak widoczny. Jasne, można ubrać się w luźne ciuchy, co jednak nie do końca jest rozwiązaniem. 
Dziś idę bez skrępowania ulicą. Przyjmuję komplementy, odważnie o tym rozmawiam. Jednak okres nastoletni wspominam jako koszmar. Dlatego rozumiem dlaczego Marta Wierzbicka nazwała je „wielkimi kurwami”. Jak w każdym takim przypadku, nie zrozumie tego nikt, kto tego nie przeżył. Jak to jest kiedy ludzie rozpoznają cię po biuście- ta z tym wielkim lub ta bez cycków, tak?!


Moja koleżanka M. (30 l.) jest psychologiem. Ma ogromny biust. Podobnie jak ja kiedy inne dziewczyny dopiero nabierały kształtów, ona już miała miseczkę C- D. To sprawiło, że ubierała się chłopięco, w koszule, spodnie, byle nie podkreślać figury. Jej mądrzy rodzice widząc co się dzieje, zaproponowali jej sfinansowanie operacji zmniejszenia biustu na 18-ste urodziny. M. odetchnęła z ulgą, w końcu normalność. Nie podjęła wtedy wyzwania, ale wiem, że powoli się do tego przygotowuje. Jako dorosła kobieta i psycholog. Bo tak wielki, nazwijmy to wprost, przerośnięty biust, ładny nie jest. Grawitacja ciągnie go w dół, jest ciężki, niszczy kręgosłup, ubrania źle wyglądają.




Każda kobieta chce ładnie wyglądać, w bieliźnie lub bez.  A w przypadku takiego biustu do niedawna było o to ciężko. Producenci pomijali produkcję staników dla kobiet które mają ma wąski obwód, a dużą miseczkę. Kupienie dobrego, dopasowanego stanika graniczyło z cudem. Mówię o takim co dobrze trzyma, a nie wisi w nim wszystko lub jest pancerny. A o ładnym już w ogóle zapomnij. Zapomnij także, że kupisz bieliznę za kilkanaście złotych, raczej taka przyjemność kosztuje od 150zł wzwyż. To coś prawie jak stygmat na twarzy. Argument, że faceci lubią duże piersi nie pomaga, bo to dotyczy ciebie w najwrażliwszym punkcie. Masz się rozebrać i zastanawiasz się jak publiczność zareaguje. Dziś to się zmieniło. 
Dlatego każdej kobiecie z falującym biustem z serca polecam odwiedzić butik z dobrą brafitterką. Dobierze odpowiedni rozmiar, fason i kształt. Będzie to kosztowne- nie zaprzeczam, ale naprawdę warto.


Drugą stroną medalu są dziewczyny z tym maleńkim biustem. Na co dzień można posłużyć się dobrą bielizną, ale w niej nie śpisz oraz przychodzi czas, że pora ją zdjąć. Przed sobą i nie tylko. Znam dziewczyny co zawsze kochają się w staniku, bo tak się krępują. Akceptacja męża czy chłopaka na nic się nie zda. To ich prywatne getto. W młodym wieku rówieśnicy potrafią być bezwzględni, zawsze znajdą czuły punkt. Nazywanie kogoś deską, czy przezywanie, wyśmiewanie, dla bardzo wrażliwej osoby, może prowadzić do załamania, depresji, samobójstwa. To są bardzo poważne kwestie, których nie można bagatelizować.




Rozwiązanie.  Czasami tylko radykalne kroki dają rezultaty. Jeśli tak bardzo ci ta sprawa ciąży na sercu, duszy i psychice, zrób operację. Uskładaj pieniądze, zadziałaj.  Nie porozmawiaj z osobami  które znają temat od środka, a nie tymi którzy będą cię hamować przed działaniem. Weź sprawy w swoje ręce. Jedynie do czego się przyczepię to twój wiek, żeby takich decyzji nie podejmować w zbyt młodym wieku. Bo jeśli masz naście lat, hormony ci buzują, wiele może się zmienić.  Ważne żeby to była dojrzała decyzja. Zawsze przed takimi zabiegami rozmawia się z psychologiem, masz czas na zastanowienie. Określisz "za" i "przeciw". Nie bój się zmian na lepsze. Jasne trzeba się liczyć z bólem poopreacyjnym, efektem końcowym, ale warto zmieniać swoją rzeczywistość, czuć się ze sobą dobrze. Jest tylko jedna osoba z którą spędzisz całe życie… jesteś to TY.
                                                   

Znam osobę która miała kompleks odstających uszu. Były odstające, ale nie jakoś straszliwie, w mojej opinii, nie jej. Strasznie ją to uwierało. Nosiła rozpuszczone włosy, dużo o tym mówiła. Myślała o nich z obrzydzeniem, była to ogromnie ciążąca na niej skaza. I zrobiła to, poddała się operacji w wieku dwudziestu kilku lat. Dziewczyna odżyła. Stała się pewniejsza siebie, radośniejsza, odważna. Oczywiście komentarze na początku były: na co ci to, zwariowałaś... Później wszyscy zapomnieli, a ona jest szczęśliwsza. 


Zmiany. Śmiejemy się z celebrytek, które zoperowały to czy tamto. My możemy się śmiać i tyle naszego, a jeśli one miały odwagę to zrobić, czyli zmienić co je uwierało, są zwycięzcami. W Polsce nie ma jeszcze tolerancji na takie przemiany, jednakże to TWOJE życie, masz prawo zrobić z nim wszystko co dla ciebie najlepsze. Powiesz, że to duży wydatek. Tak, jednak nie ma rzeczy niemożliwych. Jeśli tego bardzo pragniesz, niszczy ci to psychikę, nie ma za wysokiej ceny.




* zamieszczone zdjęcia nie są moją własnością, ich źródłem jest sieć







poniedziałek, 4 sierpnia 2014

PODGLĄDAJ: Her- pragnienie miłości

 Seria *PODGLĄDAJ* będzie propozycjami filmów wokół miłości, związków, seksu, kobiet, mężczyzn i wszelkiego związanego z tym zawirowania. Nie wiem jak Wy, ale ja lubię czasami podglądać ludzi przez dziurkę od klucza. Chyba każdy lubi.

Pomagają w tym wyjątkowe filmy, bardzo intymne. Rozterki, wzloty i upadki.
Potrzeby (miłości, bliskości)  i nadmiary (frustracji, samotności ). Nie lubię pustych historii, szkoda mi czasu, papki dla oczu, umysłu.
Będę wrzucać propozycje, które zostawiły ślad, wstrząsnęły, skłoniły do zastanowienia, wzbudziły ciszę.





HER- Kiedyś randkowanie przez internet było dla osób, które nie radziły sobie w realnym świecie z kontaktami z płcią przeciwną. Taki wirtualny romans potrafił trwać na prawdę długo, a napisy końcowe mogły zawierać różną treść. Od "żyli długo i szczęśliwie" po załamania, depresje, z różnymi elementami w międzyczasie. Dziś nikogo nie dziwią, w pędzie życia mocno ułatwiają selekcję wstępną. Ale jest to zawsze relacja z drugim człowiekiem. A co powiecie na relację ze...sztuczną inteligencją?

Poznajmy Theodora, wrażliwca, w bliżej nie określonym wieku. Niewiele wiemy o nim, oprócz tego, gdzie pracuje i cierpi po rozstaniu, rozwodzie, z dużo młodszą kobietą. Typ człowieka- tylko mnie kochaj, po życia mego kres. Jak mały szczeniaczek. Jest on człowiekiem z przyszłości, gdzie technologia pozwala na nawiązanie relacji z systemem, inteligentnym programem OS. Jesteśmy z nim jak krok po kroku, OS staje się ważny, ważniejszy, najważniejszy. Z czasem granica między realnym światem, a systemem zaciera się. Dla Theodora OS staje się partnerką. są tam, wbrew pozorom prawdziwe uczucia: zazdrość, radość, deklaracje miłości, wspólne spędzanie czasu, spotkania ze znajomymi. Jak rozwija się ten związek? Zobaczcie...

We mnie Her zostawił ciszę. A także miejsce na postawienie kilku pytań. Górnolotnie: gdzie zmierza cywilizacja. Czym jest bliskość? Nasza kreacja, jak bardzo jesteśmy w stanie coś, kogoś sobie stworzyć w głowie? Jednak ogromne pragnienie miłości zostaje takie samo na przestrzeni dziejów.