poniedziałek, 28 lipca 2014

Biedronka kontra Alma- kulinaria, jakość i seks

Życie mamy fast, fast uprawy, jedzenie, relacje, spotkania. Szybko, w biegu i pośpiechu. Złap ten pociąg zanim ucieknie, przecie takie wymagania rynku, klientów, współczesności, życia- najlepiej zwalić na życie. Dużo, tanio, z prędkością światła. Zanim się obejrzysz, kolejne święta, urodziny, ktoś się rodzi, ktoś umiera. Puszystego biszkopta robi się zbyt długo i pracochłonnie, lepiej kupić gotowego w markecie, skomponować krem z torebeczki, truskaweczkę piękną, czerwoną, wielką jak...no wielgachną. Z uprawy intensywnej. Tyle pracy, a jeszcze małe hobby kulinarne na boku. Jest alibi do hiper zajętości, plus 100 do wspaniałości, jedna noga w świecie Tych Super Ogarniających. Każdy z nas, no, może oprócz Ewy Chodakowskiej i odżywiających się energią kosmiczną, czasami wchłonie hot- doga na stacji- z dwoma sosami, paczunię chipsów czy inne świństewko. Organizm się domaga, ta mała rozpusta raz na czas. Po kryjomu przed samym sobą. Złe kalorie smakują najlepiej, leczą smutki szybciej niż prozac, bo ten podobno zaczyna działać po miesiącu. No, a my tyle czasu nie mamy! Producencie, bój się boga w którego wierzysz! Miesiąc czasu? Toż można zejść z samego czekania. Ma być szybko i skutecznie, nie wiesz jakie są wymagania rynku??? Szczególnie szybko i... wyjątkowo skutecznie.

Była sobie Biedronka, dużo, za mało. Jakość psa zmielonego z budą, smyczą i zaparciem, z wdzięczną nazwą Szyneczka Babuni, warzywka trzeciego sortu, małe parchulki czarnobylskie i serek żółty z plasteliny. Wszystko przy wtórze kurzu i ogólnego syfu- czyli swojsko.  A lud tego chciał- na początku. Dzielni klienci B. dziwili się jak można kupować w Almie, jak wszystko droższe o 2 zł. No i co z tego, że ładnie, czysto. Produkty luksusowe. Kto to widział nabywać szynkę za 50zł/ kg jak i tak będzie z tego...kupa. Ale z czasem, borem, lasem, to nie wystarczyło. Biedroneczka zaczęła podnosić jakość, nawiązała kilka intratnych kontraktów, dostawców, i mamy mięsiwo z Sokołowa, a nie ubojni szczurów. Społeczeństwo zaczęło wymagać, budować świadomość, na gruzach PRL`owskiego "Nie ma! Nie ma i nie będzie! Mydełkiem się podrasuje i ze szkapy zrobimy rumaka. Tu na razie jest  ściernisko, ale będzie San F.". Nastał wyścig zbrojeń. Kiedyś B. było passe, dla biednych, wygłodniałych studentów, emerytów i bezrobotnych utracjuszy. Ale nie dziś, w wyścigu po nowości z gazetki rusza bogaty i biedny, pan i żebrak. Demokratycznie panie! Nie ma równych i równiejszych. Koneserzy taniego piwa Triksi nabrali ogłady.

 Rozwijamy się, zmieniamy, testujemy, także w dziedzinie seksu. Już byle kiełbasa nie zwali z kolan.

Ale co nas obchodzi Biedra i Alma, jak mamy rozmawiać o seksie.

Z seksem jak z jedzeniem. Mamy:

* degustatorów wyrafinowanych smaków- mało, ale wyjątkowo, dystyngowanie

* tradycjonalistów typu schabowy z kapustą modrą- klasycznie, regularnie, bezpiecznie

* fanklub fast food`ów- szybko się zapchać, natychmiastowa szyba ulga, duża dostępność, wartości odżywczych i towarzyskich żadnych

* wegetarian- czyli czegoś mniej, ale dla większego dobra, z ideą

* obżartuchów kompulsywnie konsumujący- ilość, nie jakość

* dziwaków, lubujących się w robakach i owadach, kuchni molekularnej- poszukują owych wrażeń, znudzeni prawie wszystkim

* konsumenci kuchni meksykańskiej- czyli na ostro lub bardzo ostro

* suszożercy- są zaprzeczeniem zjadaczy schabowego, harmonia, pozytywny zen

* głodujący- we wszystkim tacy sami, cierpią na brak, bez różnicy czy powodem jest kasa, czy partner do seksu

Pamiętajmy, że dobra dieta to kuchnia urozmaicona ;) A na zakupy warto udać się kiedyś tam, gdzie zwykle nie zaglądamy, możemy się pozytywnie zaskoczyć.


Ps. Czy fast seks jest zły? Nie! Byle się nie stal głównym daniem.
Ps.2 Drogi Zarządco Almy i Biedronki, absolutnie czujcie się wyróżnieni, a nie obrażeni, staliście się tak ważni w kulturze popularnej, że podaje się Was za przykład.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz