Poopowiadam trochę o
sobie, bo lubię o sobie mówić. I o seksie też, nigdy nie miałam z tym
problemów. Duża zasługa w tym mojej ciotki, która uświadamiała mnie w dość
mocny sposób od dziecka. „ Tylko pamiętaj nie dawaj sobie niczego włożyć w
pochwę, ani butelki ani kaktusa…”. Takie słowa do dziecka w czwartej klasie
szkoły podstawowej. Ciotka była klawiszką w więzieniu, kobietą z potrzebami, o
czym wiedzieli wszyscy w rodzinie. Miała co najmniej trzech partnerów
życiowych, z każdym po sztuce dziecka.
Te relacje były burzliwe, zagmatwane. Taka Moda na sukces, ale jedno trzeba przyznać, umiała o siebie zadbać, nigdy
nie była męczennicą, nikomu nie tłumaczyła się ze swoich wyborów, zwrotów
akcji, nowych mężczyzn. Na czym jak na czym, ale na „życiu intymnym” znała
się dobrze. Tak jest i dziś, gdy w wieku prawie 60 lat nadal trzęsie rodziną,
taka trochę mamma mafioza. Ku rozpaczy mojej matki, postanowiła wcześnie zacząć
moją edukację seksualną. Bez oporów opowiadała o tym, że w wieku 18 lat zaszła
w ciążę, bo chciała zobaczyć jak to jest, bo nikt jej nie powiedział co i jak.
Od razu wpadła, z jakimś typem na potańcówce. W trosce żeby mnie to nie
spotkało, wolała poinstruować.
Zawsze jak myślałam o rozpoczęciu książki o sobie, miała ona
zaczynać się słowami „ Pochodzę ze stada silnych kobiet”. Tak jest, taka była
babcia- uczyła mnie życia słowami „ krew nie woda, zaszłam zaraz po wojnie w
ciążę bo takie były czasy”. Babcia była matką piątki dzieci z trzema facetami,
a w jesieni wieku ciotka nadal patelnią przeganiała jej absztyfikantów. A miała
kobieta prawo do szczęścia i miłości, ale całościowo o babci jeszcze opowiem, gdyż
to była prze Postać. Moja matka trzymała cały dom w garści, na swój sposób, ale
wyparła się cielesności, uprawiała białe małżeństwo i o niej też opowiem. Ciotka-
bardzo otwarta, zawsze głosząca, że seks w związku jest bardzo ważny, a jego
koniec, to koniec związku. Dziś nadal ma radosne pożycie. Pytacie skąd wiem? Bo
u nas się rozmawia bardzo otwarcie. Taka
kobieca klika, kąpiemy się przy sobie, opowiadamy, zwierzamy.
Jeden z moich
chłopaków był w szoku, że mamy łazienne posiadówki. Wszystkie razem nago paradujemy i tak było od
kiedy pamiętam. Teraz gdy moja siostra ma dwie córki, nastoletnią i trochę
młodszą, kultywujemy tradycje łazienkową bez skrępowania. Jeden z moich
chłopaków był w szoku, gdyż on nikogo ze swojej rodziny nie widział nago. Pomimo
bliskiej relacji z bratem, nie rozmawiają o penisach, wzwodach, seksie, innych.
Nie zaprzeczam, mam uroczą rodzinę, kilka trupów w szafie, afer tych większych i mniejszych, ale otwartość w tej materii jest jednym z jej atutów. Niech tak zostanie.
Nie zaprzeczam, mam uroczą rodzinę, kilka trupów w szafie, afer tych większych i mniejszych, ale otwartość w tej materii jest jednym z jej atutów. Niech tak zostanie.
Tak więc Klan Silnych Kobiet z Potrzebami i ich mężczyźni.
PS. Oficjalnie ostrzegam, iż blog będzie zawierał artystyczne
obrazy wyrażające miłość i namiętność, więc wrażliwi muszą uważać na swoje
słabe nerwy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz